Na jakiej zasadzie działają niewiarygodne bannery reklamowe?
Doświadczeni mentorzy, aktywna społeczność i ponad 152 poradniki w jednym miejscu!
Dołącz i zacznij zarabiać online!
Cześć!
Internet jest pełen bannerów reklamowych, które – jak na pierwszy rzut oka może się wydawać – są śmieszne i co najwyżej wywołują uśmiech na twarzy. Mam tu na myśli wszelkie bannery zawierające hasła typu: „Lekarze go/jej nienawidzą!”, „Odkrył/a jeden łatwy sposób na zarabianie pieniędzy”, „Jeszcze wczoraj był bezrobotny, a dzisiaj nie wie gdzie zmieścić pieniądze”, itd.
Nie wiedząc jak to działa, możnaby pomyśleć, że autorzy takich reklam wydają pieniądze w błoto – a w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Tego typu strategia reklamowa to jedna z najbardziej przemyślanych metod selekcji odbiorców i minimalizacji kosztów reklamy. W tym wpisie opisuję mechanizm działania tego typu reklam. Schemat jest zdecydowanie wart poznania i przeanalizowania 🙂 Zapraszam!
Na jakiej zasadzie działają takie niewiarygodne bannery reklamowe?
Zacznijmy od tego co jest w ten sposób reklamowane, bo to stanowi punkt wyjścia do zrozumienia idei takich kampanii. Przeważnie są to produkty i usługi w których działanie po prostu ciężko uwierzyć. Mogą to być suplementy diety opisywane jako panaceum na wszelkiego typu choroby, cudowne kursy zarabiania pieniędzy, kursy gry w kasynach internetowych, feromony, spalacze tłuszczu, itp. Najczęściej są to więc różnego rodzaju drogie poradniki i suplementy diety. Niektóre z tych produktów stanowią faktycznie własność marketera, który je reklamuje za pomocą takich kampanii, ale najczęściej mamy tu do czynienia z modelem afiliacyjnym. Taki afiliant przygotowuje „mini-stronę” lub pojedyńczy landing page, a następnie reklamuje go przy pomocy tego typu „zabawnych” bannerów reklamowych w taki sposób, by koszty reklamy były mniejsze od prowizji otrzymywanej za wygenerowaną sprzedaż.
Tutaj pojawiają się pytania: Czy ktoś faktycznie klika w takie reklamy? Ktoś w nie wierzy? Czy ktoś kupuje takie specyfiki i/lub cudowne poradniki zmieniające życie o 180 stopni? W końcu: Dlaczego te reklamy są takie niewiarygodne?
Otóż prawda jest taka, że te reklamy są jak najbardziej wiarygodne, ale tylko dla grupy docelowej danej kampanii. Jak już napisałem, w ten sposób reklamuje się produkty które same w sobie są niewiarygodne… po co więc robić wiarygodne reklamy? Wiarygodna reklama spowoduje, że będą w nią klikały osoby które tak czy siak nie zdecydują się na zakup. Trzeba pamiętać o tym, że kupując reklamy w modelu CPC (cost per click) płaci się za każde kliknięcie – wiarygodne reklamy byłyby więc zbyt kosztowne. Każdy marketer chce ograniczyć zbędne koszty i trafiać z reklamą do jak najbardziej wyselekcjonowanej grupy odbiorców. W tym przypadku grupa docelowa składa się z osób, które uwierzą w cudowny kurs lub suplement. Selekcja takich osób odbywa się m.in. przez wygląd bannera, który jest jeszcze mniej wiarygodny od oferty do której kieruje. Jeśli ktoś uwierzy w niewiarygodny banner, uwierzy też w mniej niewiarygodną „moc” reklamowanego produktu – w ten sposób ogranicza się zbędne koszty reklamy i trafia w głównej mierze do grupy docelowej. Coś z pozoru śmiesznego, jest tak naprawdę genialną i bardzo dobrze przemyślaną strategią.
Tej samej strategii używa się także w różnego rodzaju oszustwach, jak np. „przekręt nigeryjski”. Przekręt nigeryjski to wysyłane masowo e-maile lub listy tradycyjne od rzekomego księcia, który prosi nas o pomoc w podjęciu pieniędzy z banku i obiecuje w zamian astronomiczną sumę pieniędzy. Nasza pomoc polega na.. przekazaniu księciu lub jego prawnikowi pieniędzy bez których nie da rady podjąć własnej gotówki z banku. Autorom tego oszustwa zależy więc aby odbiorcy listów uwierzyli w ich treść i przelali pieniądze… dla księcia.
Całą tą historie możnaby napisać w sposób dużo bardziej wiarygodny… ale po co? Z punktu widzenia organizatorów tego przekrętu, wiarygodna historia wygeneruje za dużą ilość odpowiedzi. Raczej mało kto przekazuje pieniądze po jednym e-mailu – oszuści muszą im odpisywać, odpowiadać na pytania i starać się rozwiać wątpliwości. Im więcej ludzi odpisze, tym więcej czasu będą poświęcać na osoby które i tak nie wyślą pieniędzy bo na pewnym etapie konwersacji się po prostu „wykruszą”. Organizatorzy przekrętu myślą tu bardzo strategicznie i od razu tworzą niewiarygodną historie – tak by od razu odsiąć „mądrzejsze osoby” i poświęcać czas tylko najbardziej prawdopodobnym ofiarom ich metody.
Z takich e-maili można się śmiać, ale tak naprawdę są doskonale zaprojektowane i ich przekaz trafia do osób.. na których oszustom najbardziej zależy. Tak samo sprawa wygląda w przypadku niewiarygodnych bannerów – ich przekaz trafia do osób na których marketerom najbardziej zależy.
Podsumowanie
„Leniwa kura domowa zarabia 5 tys. tygodniowo”, „Lekarze go/jej nienawidzą!”, „Odkrył/a jeden łatwy sposób na zarabianie pieniędzy”, „Jeszcze wczoraj był bezrobotny, a dzisiaj nie wie gdzie zmieścić pieniądze” – tego typu śmieszne i niewiarygodne bannery reklamowe są przykładem targetowania reklamy do odpowiedniej grupy docelowej. W ten sposób ogranicza się koszty w modelu cpc i maksymalizuje szanse na wygenerowanie sprzedaży. Z pozoru śmieszna strategia, jest tak naprawdę bardzo dobrze przemyślana 🙂
Pozdrawiam
mysc
Dobry wpis!
Faktycznie tak jest jak piszesz, też się nad tym zastanawiałem i musi to się opłacać, nie ma innego wyjścia!
Wbrew pozorom to ta nisza do której trafiają tego typu banery nie jest wcale taka mała.
..a ile firm w internecie sprzedawało, sprzedaje i zapewne sprzedawać będzie pewien produkt. Produkt ten nazywa się „łatwy zarobek bez wysiłku”. Firmy te słyną z tego, że jednego dnia są, a następnego może już ich nie być 🙂
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ten produkt jest tak rozchwytywany? Bo ciągle wielu mamy takich którzy lubą słuchać bajek o zarabianiu pieniędzy bez wysiłku.. odpowiedzią na to są pojawiający się bajkopisarze. Po prostu reagują na zapotrzebowanie rynku i tak ten nasz świat działa. Podobne przyciąga podobne 🙂
Poczytaj o Polskim milionerze Rob Gryn, to on w większości, a raczej jego firmy stoją za tego typu banerami typu clickbait.
Hmm… brzmi sensownie, ale czy to na pewno się opłaca jeżeli banner wyświetli się powiedzmy stu tysiącom ludzi, z których kliknie w niego tylko pięć tysięcy, natomiast kupi produkt tylko z dziesięć osób?
Opłaca się to wtedy? Bo przecież koszta dotarcia z reklamą do powiedzmy 100 tys ludzi musza być ogromne, więc jesli spośród nich tylko z 10 osób uwierzyłoby w taki kit i to kupiło to czy wyjdzie się na plus?
Czy może aż tak naiwnych i nowych w internecie ludzi jest jednak dużo więcej?
Koszty reklamy nie są zależne od tego ile osób zobaczy banner, a tylko ile osób w niego kliknie 🙂 Niewiarygodny banner od razu ogranicza koszty. Może go zobaczyć nawet 200 tys. ludzi – płaci się tylko za liczbę wejść na strone poprzez ten banner 🙂
Tylko opłata za kliki banera ma sens i dużo lepszą skuteczność. Chociaż niestety wiele firm stara sie oszukiwać i sztucznie nabijają kliki reklamodawcom.