GETPAID20.PL

4

Co nowego?

Obrazek - złudzenie ferrari - getpaid20.pl

Stabilność i wysokość e-zarobków, czyli sprzedawcy złudzeń vs rzeczywistość

Doświadczeni mentorzy, aktywna społeczność i ponad 152 poradniki w jednym miejscu!

Cześć!

Zarabianie stabilnych i dość wysokich kwot nie jest takie łatwe jak mogłoby się to wydawać na podstawie filmików na youtube, dzienników pracy i forumowych galerii zdjęć. Wokół wysokości internetowych zarobków, głównie za sprawą promotorów piramid finansowych nazywających swoje działania “zarabianiem w internecie”, narosło sporo mitów 🙂 Chociaż górna granica przedziału możliwych do uzyskania zarobków jest nieograniczona, to – jak można przypuszczać – zdecydowana mniejszość osób zawyża średnie zarobki. Ogromne kwoty dotyczą natomiast malutkiej części wszystkich aktywnych earnerów. Jak nie dać się “omamić”? Jakie kwoty są najbardziej prawdopodobne do uzyskania? Czy warto inwestować w dodatkowe narzędzia? Zapraszam do lektury 🙂

 

pieniadze

Ile można zarobić w internecie?

Zacznę od tego, że w różnego rodzaju programach partnerskich jest pode mną zarejestrowane około 2000 kont i to na tej podstawie wyciągam wnioski. Jasno zaznaczam, że nie mam dostępu do całościowych statystyk sieci afiliacyjnych, także weźcie poprawkę na fakt iż wnioski wysuwam na podstawie statystyk poleconych. Przypuszczam jednak, że 2000 kont jest miarodajnym wskaźnikiem i przekłada się na całościowe statystyki. To w końcu spora grupka 🙂

Zarabianie w internecie to bardzo szerokie pojęcie, ale na tym blogu nazywam tak zarabianie w modelu CPA oraz e-sprzedaż (w tym pośrednictwo) dowolnych produktów. W takim rozumieniu nie jest to praca na etacie, a więc nie ma tu pensji minimalnej, nie ma stałych terminów wypłat, nie ma stałych godzin pracy, w końcu nie ma żadnych gwarancji co do wysokości naszych zarobków. To od nas zależy ile pieniędzy zarobimy, od naszych pomysłów, działań i systematyczności.

Zewnętrzne pozory mogą wskazywać na stosunkową łatwość, tj. zarabianie w internecie jest przedstawiane jako coś prostego, coś co się każdemu należy i jest na wyciągnięcie ręki. To oczywiście wyłącznie zagrywki marketingowe, głównie promotorów piramid finansowych i tzw. “krypto-króli”, ale takie zjawisko jest widoczne także w CPA.
W całej branży e-biznesu publicznie widać przede wszystkim osoby, które zarabiają dużo. Nie oznacza to, że w internecie większość zarabia dużo, jest wręcz odwrotnie – to mniejszość zarabia największe kwoty. Większość pozostaje anonimowa i nie chwali się zarobkami. Widać przede wszystkim osoby, które wstawiają do internetu zdjęcia gotówki i screeny statystyk z lepszych miesięcy. Te osoby jednocześnie nie publikują swoich kosztów, ani nie ujawniają zarobków ze słabszych miesięcy. To może powodować MYLNE wrażenie, że zarabianie przez internet jest proste i każdy kto się tym zajmuje zarabia satysfakcjonujące kwoty.

Na dodatkową uwagę zasługuje zdanie „każdy może zarabiać dużo” – teoretycznie tak, a w praktyce kompletnie nie. Uczciwie przedstawiając sprawę odradzam traktowanie e-zarabiania jako swojej jedynej „szansy na sukces”. Można tu osiągnąć bardzo dużo, ale statystycznie ponadprzeciętne dochody osiąga mniejszość. Zamiast swojej życiowej szansy, polecam dostrzegać w tym swoje hobby i sposób na dorobienie. Takie podejście nie przekreśla szans na podnadprzeciętne kwoty, ale pomaga uniknąć rozczarowań doprowadzających do spadku motywacji (“inni zarabiają dużo, a ja nie? co jest ze mną nie tak?”). O nastawieniu do e-zarabiania napisałem dużo szerzej tutaj: Postawa ma znaczenie, czyli jak traktować e-zarabianie, zachęcam do przeczytania bo w dużej mierze to właśnie postawa ma wpływ na wysokość zarobków 🙂

Wracając do tematu – skoro to mniejszość zarabia najwięcej, przy czym nikt nie publikuje wyników z gorszych miesięcy, to ile tak naprawdę zarabia większość? Najbardziej prawdopodobne (i osiągalne) wydaje się być zarabianie od kilkudziesięciu do kilkuset złotych miesięcznie. Są lepsze i gorsze miesiące, wszystko zależy od dostępnych w programach partnerskich ofert, stawek i stosowanych metod reklamowania. Oczywiście można dojść do 4, a nawet 5-cyfrowych miesięcznych zarobków – ale dotyczy to zdecydowanej mniejszości i w żadnym wypadku nie jest powtarzalną regułą. Są szanse, że dojdziesz do takich zarobków – jednak „nakręcanie Cię” statystycznie byłoby nie fair. Dojście do takich zarobków też w żaden sposób nie gwarantuję, że za miesiąc wciąż będziesz na takim poziomie. Pamiętam jak w jednym miesiącu zarobiłem około 13 tys. złotych, a w kolejnym ledwie przekroczyłem tysiąc. Po prostu w kolejnym miesiącu nie było już kampanii, która konwertowała u mnie najlepiej – na takie sytuacje nie mamy wpływu, więc nie można z góry zakładać co będzie za miesiąc. Są wzloty i upadki – tu nie ma stałej pensji 🙂

Jeśli powyższe Cię demotywuje, zwróć uwagę że owa mniejszość najlepiej zarabiających również zaczynała od niższych kwot. Gdyby nie zaczynali od niższych, nie doszliby do wyższych. Nikt nie urwał się z choinki i nie zaczął nagle ponadprzeciętnie zarabiać w internecie – to wszysto jest proces stałego doskonalenia swoich sposobów działania. Statystyki w żaden sposób nie przekreślają szans na wysokie dochody, warto sobie jednak zdawać z nich sprawę – aby uniknąć ew. frustracji 🙂 Ponadprzeciętne dochody osiąga mniejszość, tak już jest.

 

Sprzedawcy złudzeń

Jakiś czas temu przeczytałem ciekawą książkę o jednym z popularnych programów MLM – “Sprzedawcy złudzeń” Eric’a Scheibeler’a (jest dostępna w internecie w formie ebooka). Dokładniej nie chodziło o sam MLM, ale o to co pod jego płaszczykiem się tam działo. Ludzie kuszeni wizją coraz większych zarobków, tak naprawdę coraz więcej wydawali. Kupowali bezwartościowe marzenia o bogactwie, zamiast faktycznie się bogacić.

Obrazek - sprzedawcy złudzeń okładka Eric Scheibeler - getpaid20.plKsiążkę polecam przeczytać ku przestrodze. Nie dotyczy co prawda zarabiania w internecie, ale mechanizmy polegające na „zarabianiu na zarabianiu” są w dalszym ciągu takie same. Szkolenia, kursy, płatne webinaria, poradniki, boty, skrypty, seminaria, konferencje – wszystko to może doprowadzić do sytuacji w której nie będziemy zarabiać niczego, a wręcz dokładać „do interesu”. Książka obrazuje mechanizmy działania tzw. „sekt motywacyjnych” – strasznie mi się to kojarzy z coraz popularniejszym “coachingiem”.

Schemat reklamy “Już niedługo będziesz zarabiał, jeszcze tylko kup…” jest bardzo popularny. Znacie kogoś kto nie chciałby zarabiać w internecie? Łatwe zarabianie pieniędzy to bardzo uniwersalna i stała potrzeba – co czyni “zarabianie na zarabianiu” dużo stabilniejszym od zarabiania na innych ofertach CPA. Zarabianie pieniędzy to “nisza” jak każda inna – przez co łatwo można zostać zmanipulowanym (agresywny marketing) co do realnych możliwości danego sposobu.

Jak już napisałem, mediana internetowych zarobków jest tak naprawdę dużo niższa niż mogłoby się wydawać – średnia wyższa, ale zawyżana przez pojedyńcze osoby. Mimo tego publicznie widoczne są tylko osoby zarabiające dużo – bo tylko takie osoby wrzucają zdjęcia gotówki/statystyk (nawiasem mówiąc, samo zdjęcie gotówki nie jest żadnym dowodem zarabiania w internecie). Te osoby stanowią zdecydowaną mniejszość. Zarabiający mniej siedzą cicho – także nowym osobom wydaje się, że w internecie zarabia się dużo i jest to swojego rodzaju standardem. Owszem, można zarabiać dużo, ale nie jest to łatwe. Patrzenie na wysokie wypłaty i publikowane zdjęcia gotówki skłania do inwestycji i zastanawiania się “co robię źle.. może kupię jeszcze TO i TO”. Kto wówczas zarabia? Osoby zarabiające na zarabianiu, czyli w większości “sprzedawcy złudzeń”.

Ogólnie nie ma nic złego w inwestowaniu – ale mam wrażenie, że robi się to bezmyślnie, na podstawie niepełnego obrazu sytuacji. Zarabianie nie jest i nigdy nie było łatwe – nie ma prostych sposobów na skróty, a to właśnie takie kłamliwie reklamowane rozwiązania cieszą się największą popularnością. Wszelkiego rodzaju boty, skrypty, poradniki SEO, copywritingu stanowią pewny zysk wyłącznie dla ich autorów. Każdemu ze sprzedawców zależy na podtrzymywaniu wizerunku “łatwości zarabiania w internecie” – a ta łatwość to po prostu mit i ciągłe inwestycje w niczym tu nie pomogą.

Sprzedawcy złudzeń sprzedają dosłownie złudzenie. Ktoś kupuje wrażenie “zarabiania w internecie”, a sprzedawca zarabia prawdziwe pieniądze. W internecie aż roi się od poradników/kursów nawet za kilka tysięcy złotych, które to mają rzekomo zapewnić internetowe dochody na satysfakcjonującym poziomie. To jest oczywiście złudzenie tworzone przez odpowiedni marketing – proste sposoby nie istnieją, a już na pewno nie można ich kupić. Budowanie własnych strumieni dochodów to przede wszystkim własna praca, próby i błędy. Trzeba się zastanowić czy chcemy naprawdę zarabiać, czy wydawać pieniądze w zamian za “wrażenie zarabiania”.

Czyli nie warto inwestować?

Nie warto inwestować bezmyślnie. Wiem z autopsji, że „zarabianie na zarabianiu” jest stabilniejsze od zmiennych nisz w CPA. Sprzedając poradniki, video kursy, płatne webinaria dot. zarabiania – zarabia się przeważnie stabilniej niż na samej sprzedaży (CPA) produktów niezwiązanych z nauką zarabiania. Generalnie.. nie byłoby w tym niczego złego, gdyby te produkty faktycznie stanowiły wartość – niestety można się spotkać z tworzeniem tzw. „łańcuszków” w którym osoby kupujące określony kurs, następnie same sprzedają kursy zarabiania, itd., itd. E-booków i kursów dot. e-zarabiania jest w internecie mnóstwo. Tworzenie wyżej opisanych łańcuszków prowadzi do zaniżania poziomu faktycznej wartości i bardzo manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Te praktyki utrudniają rozeznanie się z wartością przed zakupem, a same kursy są sprzedawane w zawyżonych, często siegających kilku tys. złotych, cenach.

Uważam, że inwestycje nie są potrzebne, zwłaszcza w narzędzia reklamowane jako „pewny zysk”. Takie coś jest pewnym zyskiem przede wszystkim dla ich autora. Trzeba zauważyć, że wydając wszystko co się zarobiło na kolejne poradniki, boty, skrypty – tak naprawdę nie zarabia się niczego. No bo kto wtedy tak naprawdę zarabia?

Podobnie ma się sytuacja z narzędziami SEO. Zdecydowana większość osób nie potrzebuje ich w ogóle – ale tworzona otoczka marketingowa sprawia, że i tak kupują „konta premium”. Takie zakupy wynikają z niewiedzy i uniwersalnej chęci zarabiania. Niestety skrypty/boty nie sprawią, że Twoje strony będą zarabiały tyle ile byś chciał. Sprawią przede wszystkim, że ich (tych narzędzi) twórcy będą zarabiali.

 

 

podsumowanie

Podsumowanie

Świat e-zarabiania jest pełen pułapek w które można łatwo wpaść, to w efekcie może doprowadzić do wydawania większych pieniędzy na „wspomagania zarabiania”, niż faktycznie się zarabia. Czerpanie internetowych zysków, zwłaszcza tych ponadprzeciętnych, dotyczy zdecydowanej mniejszości earnerów. Nigdy nie było łatwo, nie jest łatwo i nie będzie łatwo – a każdy kto sugeruje, że jest – tak naprawdę zarabia przede wszystkim na przekonywaniu innych do tej łatwości.

Jakiekolwiek inwetycje w „pomoce” powinny być gruntownie przemyślane! Sprzedawców złudzeń nie brakuje, a oferowane narzędzia najczęściej są zbyteczne. Jeśli chcesz zainwestować w coś co na 100% Ci się przyda – zachęcam do dołaczenia do mentoringu, który prowadzę. Opłata jest jednorazowa, a dostęp do stale aktualizowanych i rozwijanych materiałów uzyskuje się już na zawsze. Gwarantuję w 100% uczciwe podejście do tematu 🙂

Pozdrawiam!
mysc

Komentarze (3)

  1. U_Dat

    Hejka.
    Jestem przekonany, że zdecydowana większość poprzez “zarabianie w Internecie” – traci pieniądze. Jest mała grupa ludzi, która w ten sposób zarabia na prawdę duże pieniądze. Pieniądze, o których większość może tylko pomarzyć…
    Ale.
    Aby ta grupa ludzi mogła zarobić swoją kasę – pieniądze muszą się skądś wziąć. Pieniądze na giełdzie, forexie czy innych, nie biorą się z powietrza. Zawsze jest to przepływ gotówki. Z reguły jest cała rzesza drobnych inwestorów, którzy tracą pieniądze, na rzecz małej grupki dobrze zarabiających. Do tego dochodzi jeszcze prowizja dla platformy. Nikt Ci nie umożliwi zarabiania za darmo. Serwery prąd to kosztuje.
    Aby zarabiać duże pieniądze, trzeba samemu dysponować dużą gotówką – jest to po prostu kwestia skali. Posiadając wolne 100 $, trzeba kilku lat, żeby tą kasą obrócić kilka (set lub nawet set-tysięcy) razy, żeby móc się utrzymać z obracania pieniędzmi.

    Odpowiedz
    1. mysc (Get Paid 2.0)

      Cześć!
      Na zarabianiu w internecie, rozumianym jako oferty CPA, na pewno większość nie traci – bo to nic nie kosztuje 🙂 E-zarabianie nie polega na inwestowaniu, więcej o tym napisałem tutaj: https://getpaid20.pl/artykul/popularne-mity-na-temat-zarabiania-przez-internet-dlaczego-nie-sa-prawdziwe/ zachęcam do przeczytania!:>
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  2. Rafał

    Dobry wpis!
    A poniższe zdanie każdy początkujący powinien wziąć sobie do serca.
    “Zarabianie nie jest i nigdy nie było łatwe – nie ma prostych sposobów na skróty”

    Dzisiaj branża zarobku internetowego jest mocno ośmieszana przez różnych naciągaczy, którzy sprzedają właśnie bajki o prostym zarobku bez wysiłku. Mówią.. “pewna inwestycja bez ryzyka”, “załóż kilka kont a dostaniesz niesamowity system”, “kup ten poradnik po którym zobaczysz, że zarabianie w Internecie jest proste”, “kup pakiet startowy”, “zacznij kupować te niesamowite produkty”, itd. a najgorsze jest to, że ludzie to łykają jak młode pelikany.

    Zarabianie pieniędzy to PROCES, pewna systematyczność w robieniu codziennie tego samego. Dojście do tzw. bogactwa czy stabilnego zarobku, to nie jest jakieś przełomowe wydarzenie, które nagle zmienia nasze życie. Czegoś takiego nie ma! Trzeba zrozumieć co warto robić, zacząć to robić i wtedy dopiero po jakimś czasie możemy coś takiego osiągnąć, ale nigdy z dnia na dzień!

    Ogólnie jeśli chodzi o stabilność zarobku to uważam, że najlepiej przede wszystkim prowadzić swoją stronę (bloga), dostarczać wartościowe treści i kierować ruch do różnych ofert innych osób (programy partnerskie/afiliacja), albo najlepiej sprzedawać swoje produkty. Wiadomo, tutaj dużo pracy trzeba wykonać aby pojawiły się pierwsze rezultaty, ale przecież nie ma dróg na skróty 🙂

    Sposobem na stabilne źródło dochodu jest również marketing społecznościowy (MLM) połączony z działaniami w Internecie. Tutaj niestety problem jest taki, że ciężko znaleźć odpowiednią firmę. Może nie tyle firmę, co produkty które mogłyby trafiać do jak największej ilości ludzi. Bo jak wiadomo każdy produkt ma swojego odbiorcę i zadaniem marketingowca jest skuteczne docieranie do tych odbiorców. W MLM jest niestety często inaczej. Ludzie na siłę wciskają innym różne niepotrzebne produkty pod przykrywką wolności finansowej (pompowanie sztucznego obrotu, a wiadomo jak jest obrót to ktoś zarabia), a to wypaczenie idei marketingu społecznościowego – czyli polecania czegoś z czego sami dobrowolnie korzystamy.

    Odpowiedz

Skomentuj mysc Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *